DODATKI I WYKOŃCZENIA

Diabeł tkwi w szczegółach

Na efekt końcowy składa się nie tylko to, co w pomieszczeniu jest największe i (teoretycznie) najważniejsze. Niebagatelną rolę pełnią zawsze detale. Potrafią przykuć uwagę, a nawet sprawić, że miejsce, w które już włożono mnóstwo pracy, traci lub zyskuje urok. Z tego powodu wszystko powinno być dopracowane w najdrobniejszych szczegółach.

Każde pomieszczenie musi być funkcjonalne, dlatego akcesoria do nich też muszą takie być i dodatkowo posiadać walory estetyczne. Takie szpargały jak organizer na sztućce, szklanki, noże, ociekacz na naczynia lub owoce/warzywa, karafka, dzbanek na wodę czy miotła, muszą mieć to COŚ, co dobrze wkomponuje się w wnętrze. Prawie wszystkie takie „gadżety” kupiłam w IKEA. Chyba ostatnio wspominałam, że mogłabym mieć stamtąd  w s z y s t k o.

„Kropka na i” to supertajny kryptonim lampy, która już wisi nad FOR.RESTową ladą, firmy Renament. Oryginalnie była biała – tak jak jej siostra, która oświetla mały stolik przy sofie, ale chcąc lekko ożywić tę część wnętrza, zdecydowałam o przemalowaniu jej na ciemną zieleń. Użyta do tego została resztka farby, którą malowaliśmy ścianę należącą do kącika biurowego.

 


 

The devil is in the detail

The final effect isn’t just about the biggest pieces. Details are neither unnoticeable, nor unimportant. The whole charm is hidden in the small things. So that, everything should be worked out to the smallest detail.

Every room must be functional and so should accessories be. PLUS aesthetics!

Most of “ the gadgets” I’ve chosen come from IKEA. I love their simple design and how easily they fit in every kind of interior.

Let’s cross the t’s and dot the i’s!                                                                                                              Look how lovely our lamps look. We’ve been changing their colours a few times, but now we’re sure – they perfectly match the room.

Continue Reading

KĄCIK BIUROWY

W aranżacji tego miejsca kierowały mną dwa główne czynniki: konieczność skupienia biura i sklepu w jednym pomieszczeniu oraz chęć nieinwazyjnego oddzielenia ich. 1/3 głównej sali ma pełnić funkcję przestrzeni biurowej, pozostałe 2/3 to sklep.

W tym poście chcę się skupić na tej 1/3, która została wydzielona dzięki przepięknej, głębokiej, ciemnej, leśnej zieleni na ścianie. (Tak na marginesie: ta liczba epitetów chyba dość proporcjonalnie oddaje nasz zachwyt tym odcieniem.) Dla zainteresowanych jest to farba marki Śnieżka zmieszana na zamówienie w kolorze NCS S 7020-G. Z racji tego, że kolor jest naprawdę ciemny, trzeba było wyjątkowo uważać z ilością farby. Na szczęście duża witryna, w której dumnym posiadaniu jesteśmy, wpuszcza sporo światła, dzięki czemu mogliśmy pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa.

Regał ze sklejki ze stalową kratą jest głównym akcentem mówiącym o tym, gdzie kończy się przestrzeń sklepowa, a zaczyna biurowa. Pierwotnie siatka była czarna, ale z powodzeniem udało nam się przemalować ją na biało farbą akrylową przy pomocy zmywaków kuchennych. Nam najlepiej sprawdzała się technika stemplowania. Teraz krata tworzy fajny kontrast na tle ciemnej ściany.

MALOWANIE STALOWEJ KRATKI:

1. Oczyszczenie z brudu

2. Zmatowienie benzyną ekstrakcyjną

3. Jedna warstwa białej, akrylowej emalii 

 

Krata zbrojeniowa jest teraz bardzo popularna i już na pewno wiecie, że dostaniecie ją w każdym markecie budowlanym za grosze! Nasza była spawana na zamówienie ze względu na niestandardowy rozmiar. I tutaj mała anegdotka – przy dużych gabarytach, koniecznie mierzcie wszystkie otwory drzwiowe i okienne, którymi będziecie wnosić mebel do środka, żeby później nie trzeba było wybijać szyby albo przestawiać ścian, jak to było w naszym przypadku… ;)

A wijący się po kracie bluszcz, stopniowo będzie zakrywał naszą biurową kryjówkę. Czy już mówiłam, że kocham bluszcz? *.*

Za kratą stoi duży, rodzinny stół, przy którym każdy znajdzie dla siebie kąt, żeby rozłożyć się ze swoimi dokumentami, notesami i rysunkami. Dodatkowym atutem takiego rozwiązania jest szybka komunikacja w zespole! Blat wykonany jest ze sklejki, a podtrzymują go dwa koziołki FINNVARD z IKEA, które mają możliwość regulacji wysokości – dzięki czemu można dopasować standardową wysokość 70 cm, by idealnie nadawał się do pracy, lub 80 cm i pełnił rolę roboczego blatu podczas warsztatów (Tak! WARSZTATÓW).

DIY: WISZĄCA PÓŁKA Z LISTWĄ LED:

Do zrobienia wiszącej półki będzie Ci potrzebna: sklejka (proponujemy wcześniej ją wyszlifować i pomalować bezbarwnym lakierem do drewna) + sznur marynarski (nasz jest średnicy 2 cm) + listwa LED (my wybraliśmy tę z IKEA z serii OMLOPP ) + haki do mocowania półki do sufitu + owijka termokurczliwa (gruby sznur związany w węzeł jest na tyle duży, że nie przeciśnie się przez hak dlatego w naszym przypadku zastosowaliśmy czarne owijki, spisują się super!) + wiertarka, wkrętarka + wiertło piórkowe.

Na zdjęciach poniżej widzicie frez, który był przewidziany na kabel, ale okazał się zupełnie niepotrzebny. Kabel puściliśmy po sznurze do góry, aż do kostki elektrycznej. Dzięki tacker’owi jest on zupełnie niewidoczny.

Półka początkowo miała być poszerzeniem naszej dżungli – sukulenty, kaktusy i bluszcze. W praktyce stoją na niej też mniejsze i większe pudełka i pojemniki. Staramy się, żeby mimo wszystko ten nieład był kontrolowany ;) Najbardziej cieszy nas jej praktyczny element czyli to, że jest półką i lampą w jednym!

CO SĄDZICIE O TAK CIEMNEJ ZIELENI W DOMOWEJ PRZESTRZENI? ZDECYDOWALIBYŚCIE SIĘ NA TAK MOCNY AKCENT W SALONIE LUB W SYPIALNI? 


 

ARRANGING OUR OFFICE SPACE – Necessity of uniting our office and shop area in one room and wish of separating them non-invasively at the same time were two most important issues while arranging this space.                                                                                                                                                   This post is all about that first part of it. The office space got separated from the rest of this room by deep, dark, beautiful, green colour on the wall. The main piece of the room that announces “Office space starts here!” is plywood bookcase with a white bars on the top of it. Green ivy is going to twine up this bars and slowly hide our working place. Have I already mentioned how much I love ivy? *.*                                                                                                                                                                                 Behind the bars, there is a big table where each one of us from FOR.REST Team will find their place to work. An additional advantage of this trick is smooth communication inside the team!

DIY: Hanging shelf with LED lightning

A l l you’re going to need is: plywood (we would suggest to polish it and varnish first) + sailor rope + LED lighting strip + hooks + shrink wrap + driller + leaf drill.                                                                                   At the beginning, we wanted to make a little jungle out of this shelf. Soon it turned out that all we’re going to keep there are boxes. Big boxes, small boxes, all kind of boxes… Sounds like a mess. But after all, we try to control that mess.

 

Continue Reading

REMONT – Krok 3: Korytarz

Elementem łączącym wszystkie pomieszczenia jest korytarz, którego wcale nie można pominąć w naszej wyliczance. Tutaj połączyliśmy nasze ulubione kolory, czyli uwaga, uwaga: BIEL + SZAROŚĆ + CZERŃ. Pozostaliśmy jednak w industrialnym klimacie ;)

Idąc od sufitu do podłogi:

3,30 m – 1,60 m 

Zanim pokryliśmy ściany farbą akrylową, należało odpylić je odkurzaczem oraz dwukrotnie zagruntować. Dopiero tak przygotowana powierzchnia była gotowa na dwie warstwy białej farby.

1,60 m – 0, 10 m 

To mieszanka dwóch emalii olejnych – białej i kropelki szarej dała śliczny, delikatny odcień szarości, który BARDZO nam się podoba! Pamiętajcie jednak o tym, że jakichkolwiek kolorów nie łączylibyście, trzeba je bardzo starannie wymieszać. Przy malowaniu lamperii zaczęliśmy od oczyszczenia powierzchni z brudu, po czym przyszła kolej na zmatowienie ściany papierem ściernym. Proporcje barw były precyzyjnie odmierzone… „na oko“. Jedna warstwa = świat i ludzie!

0,10 m – 0,00 m + inne

Czarna emalia akrylowa na kamienne cokoły, rury i stolarkę drzwiową. Tak jak poprzednio malowanie zaczęliśmy od oczyszczenia i zmatowienia. Użyliśmy do tego zarówno papieru ściernego, jak i benzyny ekstrakcyjnej. Wystarczyła jedna warstwa i gotowe!

Jedynym, dodatkowym elementem w korytarzu jest duża roślinka w naszej doniczce, która przytrzymuje drzwi, gdy chcemy wpuścić do środka więcej świeżego powietrza z zewnątrz. Choć jest to korytarz, to wybraliśmy taką, która lubi dużo światła – drzwi na podwórko otwieramy właściwie codziennie. Panie i Panowie, nasz ukochany fikus.

To już ostatni wpis dotyczący zaplecza. Pokazaliśmy Wam kuchnię i łazienkę, ostatnio pojawiła się też garść informacji o pracowni. Najwyższy czas pochwalić się najważniejszą częścią całego przedsięwzięcia – sklepem! Wprowadziliśmy tam podział na część biurową i część sprzedażową. O tej pierwszej napiszemy już jutro, o drugiej, ostatniej – w piątek. A później to już tylko nowości!


 

The corridors are what connects all of the rooms in FOR.REST workshop – like in every other place, right? We’ve mixed here our favourite colours. Which ones? Guess… WHITE + GREY + BLACK ! We wantd to keep it industrial. The only extra element here is Mr. Rubber Plant.

That was the last post about  our lovely backstage. You have already seen FOR.REST’s kitchen and bathroom and the workshop. Now, it’s time to talk about the shop area. After that, we have some news for you. Stay tuned!

Continue Reading