Sklep sklepem, ale trzeba zadbać również o zaplecze. Ma być odświeżone i komfortowe w użytkowaniu. Chcecie zobaczyć małą rewolucję? Zapraszam!
KUCHNIA
Róż na ścianach w kuchni bardzo nas kusił, ale ostatecznie zdecydowałam się na coś bardziej zachowawczego – biel będzie dobrym tłem do zdjęć. Początkowo chciałam pomalować płytki w kuchni, ale usunięcie kranu zostawiło w glazurze duże dziury. Postawiłam więc na skucie jej w całości i wymianę na najzwyklejsze białe kafelki 10 x 10 cm, które dostaniecie w każdym sklepie budowlanym za ok. 30-35zł/m2. Dodatkowo – dla kontrastu – czarna fuga wypełnia przestrzenie między nimi. Rury cieplne zdecydowałam się również pomalować na biało. Wiedzcie, że to jedyne pomieszczenie potraktowane tak zachowawczo! Zależało mi na tym, aby żadne zbędne elementy nie rzucały się w oczy i nie były przeszkodą przy fotografowaniu. Małe okno, znajdujące się niemal pod samym sufitem, jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że należy postawić na biel w tym pomieszczeniu.
A jak to było w praktyce? O tak, krok po kroku: zacząć trzeba było obowiązkowo od odpylenia ścian odkurzaczem. Następnie dwukrotne zagruntowanie. Grunt to… grunt! Użyliśmy tego produktu od Śnieżki, który spisał się na medal. Dwie warstwy białej farby jako wisienka na torcie i gotowe!
ŁAZIENKA
Płytki malowały się jak marzenie! Nie spodziewałam się, że efekt będzie aż tak niesamowity! Istotną rolę odgrywała sama technika malowania, przynajmniej tak przypuszczam… Po obklejeniu wszystkich powierzchni taśmą malarską wzięłam mały pędzel do emalii olejnych i mały wałek gąbkowy. Najpierw malowałam fugi wokół 4-5 płytek, a następnie wałkiem same płytki. I tak w kółko – najpierw trochę fugi, później kolejne płytki – krycie było zdumiewające! Właściwie jedna warstwa wystarczyła na pokrycie paskudnych różowobeżowych wzorów. Druga warstwa była właściwie niepotrzebna i nakładana tylko w pojedynczych miejscach.
Malowanie glazury:
- Oczyszczenie z brudu
- Zmatowienie benzyną ekstrakcyjną
- Jedna warstwa szarej emalii
Pozostałą część ściany, czyli 1,5m w górę, odświeżyliśmy białą farbą lateksową. Wystarczyło:
- Odpylenie odkurzaczem
- Dwukrotne zagruntowanie
- Jedna warstwa białej farby lateksowej
Detale (czytaj: wszechobecne rury) pokryłam czarną farbą z połyskiem, dzięki czemu stanowią ciekawy akcent, wyróżniając się na tle bieli. Tutaj także wystarczyła jedna warstwa. Dla wzmocnienia efektu industrialu pozostawiłam widoczne obejmy (mocowania rur do ścian). Realizacja przebiegała tak:
- Oczyszczenie z brudu
- Zmatowienie benzyną ekstrakcyjną
- Jedna warstwa czarnej emalii
W kolejnym poście zdradzę więcej na temat urządzania kuchni czyli jak zakryć starą brzydką lodówkę i jak poradzić sobie z niewymiarowymi meblami.
Stay tuned!
Equally important as the shop itself is our backstage. This is where all the miracles happen. I have focused on refreshing it and making it comfortable to use on everyday basis. Want to see our (not so extreme) makeover? Let’s jump into it!
KITCHEN
Keeping the kitchen pink was truly tempting, I promise. But we thought it might be too much at some point. White and clean “social room” is what we really need. Seriously, today I’m so glad about this decision! Mostly because it’s a great background for the photographs for FOR.REST Blog or Instagram.
BATHROOM
It’s a bit more fancy here! I applied grayish green colour onto the tiles – that have already been there, as a reference to the green wall in the shop. Not a literal reference, but still one ;) Painting these tiles was a real pleasure. Great way to relax, by the way!
In the following posts I’m going to uncover my secret recipe of how to nicely cover ugly but working fridge. I hope you look forward to hear it as of now.