No i stało się… Drzwi FOR.REST stoją dla Was otworem! Do oficjalnego otarcia brakuje jeszcze kilku guzików do zapięcia, ale już teraz mogę Was śmiało do siebie zaprosić. Ul. Nabielaka 8/10 na ZIELONYM Mokotowie. Proszę zapamiętać adres i przekazywać dalej! Jesteśmy codziennie od poniedziałku do piątku w godz. 10-18 oraz w soboty w godz. 10-14.
A tymczasem kolejna porcja opowieści o tym, co i jak z „wychodzeniem na swoje”.
Zbieranie inspiracji
Nieświadoma tego, co za chwilę ma się zdarzyć w moim życiu, kupiłam kilka miesięcy wcześniej bilety do Amsterdamu, byłam więc „zmuszona” pojechać. Odwrotu nie było. Żadnych wymówek! Nie ma ważniejszych wydatków. Jedziemy.
To były dosłownie trzy dni, ale za to jakie! Wycieczka okazała się potężną kopalnią inspiracji. Czy może być coś lepszego dla dżunglowego maniaka niż Hortus Botanicus Amsterdam, czyli jeden z najstarszych ogrodów botanicznych świata? Widzieliśmy tam bardzo stare drzewa iglaste, które pachniały niesamowicie. Od razu wiedziałam, że muszę znaleźć taki magiczny zapach do mojego sklepu!
W Rijksmuseum oprócz stałej ekspozycji, która zapiera dech w piersiach – przekrój przez holenderskie i światowe malarstwo, grafikę i rzeźbę od XV do XIX wieku, była też tymczasowa wystawa porcelany i ceramiki – to był znak.
Oczywiście nie potrafiłam minąć, nie zaglądając, do takich sklepów i kawiarni jak Koffie, Ja, Broer & Zus, SLA, HAY, &OtherStories czy Sukhs Amsterdam. W jednym urzekło mnie wnętrze, w innym klimat miejsca, w kolejnym niesamowity zapach, a jeszcze w innym melodia płynąca z głośników. Wszystko to, co zwróciło moją uwagę, zapisywałam lub fotografowałam tak, aby po powrocie otworzyć worek z inspiracjami i wyjąć z niego najlepsze.
Po powrocie do Polski stworzyłam moodboard sklepu FOR.REST, uznałam, że aplikacja Pinterest będzie do tego idealna. Pojawiły się tam zapiski z Amsterdamu, zdjęcia znalezione w sieci oraz wszystko, co wpadło mi w oko – kolor, przedmiot, czcionka, materiał, faktura, wnętrze, detal – wszystko. Link do tej tablicy znajdziecie tutaj: https://pl.pinterest.com/forrestdesign/workshop/
Dzięki takiej tablicy wiedziałam, w jakim chcę iść kierunku i jak ma wyglądać mój przyszły sklep.
SALA GŁÓWNA – Zieleń, dużo zieleni, białe ściany, meble ze sklejki, industrialna, kamienna podłoga, ciemnozielona ściana, wiszące rośliny, bluszcz wijący się po stalowej siatce i duży, rodzinny stół, przy którym będzie siedzieć cała ekipa FOR.REST, a nad nim wisząca półka z oświetleniem. Takie były moje wyobrażenia.
KUCHNIA – W kuchni musi być przyjemnie. Przyjemnie jest, gdy jest jasno i czysto. Jak wspominałam już na Instagramie, ściany tego pomieszczenia pokrywała wszechobecna różowa farba. Choć nie bez zastanowienia zakryłam ją bielą, to dziś cieszę się, że mimo wszystko podjęłam taką decyzję. Wątpliwości dotyczyły głównie tego, czy uda się skutecznie ten róż zamalować. Cudu udało się jednak dokonać. Dobra farba to podstawa. Z kolei, na ścianach, pomiędzy białymi kafelkami położyliśmy czarną fugę. Już wiem, że na otwartych półkach stanie armia FOR.RESTowych zwierzaków, a najpotrzebniejsze rzeczy będą zawsze pod ręką w białych szafkach, których prosta forma nadaje im lekkości, a pomieszczeniu więcej przestrzeni.
ŁAZENKA – Z łazienki trzeba było się pozbyć trochę paskudztwa – bliżej nieokreślone kolorystycznie kafelki i wstrętna umywalka. Płytki malujemy na szaro-zielono, a umywalkę wymieniamy na nową.
PRACOWNIA – W pracowni chciałam wysokie regały, wygodny i praktyczny (szyty na miarę) stół do pakowania zamówień, i najważniejsze PIEC – większy, tak jak coraz większy jest FOR.REST.
Wizje vs. Budżet
Wyobrażenia wyobrażeniami, ale na wszystko trzeba patrzeć z realnego punktu widzenia. Obiektywnie ocenić sytuację i dopiero wtedy brać się za jakiekolwiek działania. Ważna jest samoświadomość. Musiałam wiedzieć, jakie są moje możliwości, co będę w stanie zrobić, a czego na pewno nie. Starałam się pozbyć ładunku emocjonalnego, żeby nie podejmować pochopnych decyzji. Emocje podczas takich przedsięwzięć nie są dobrym doradcą. Założyłam sobie, że jestem gotowa wydać trzydzieści tysięcy złotych. Takie ramy przyjęłam i zrobię co się da, by poza nie nie wykraczać.
Priorytety i plan działania, czyli nie wszystko na raz
Moje wyliczenia były bardzo szacunkowe, owszem, ale naprawdę nie chciałam planować każdej złotówki, bo dobrze wiedziałam, że to może oznaczać tylko kłopoty. Co chwilę coś może wyjść drożej albo – co gorsza! – okaże się nieplanowaną koniecznością. Co krok będę zła na siebie, wszystkich i wszystko wokół, że nic nie idzie po mojej myśli. Ciągła walka z nieustająco namnażającym się stresem. Nie o to tu chodzi. Zatem przyjęłam inną taktykę. Najważniejsze są prace remontowe. Meble i piec = p r i o r y t e t. To na nie przeznaczę większą kwotę. Pozostałe pieniądze będą wydawane według tego, na którym miejscu w rankingu potrzeb znajduje się dany wydatek. Oświetlenie, regały, wyposażenie kuchni i łazienki, wiadomo – super istotne. Ale najważniejsze w tym wszystkim jest jedno: tuning tego, co już mamy, czyli podrasowujemy wszystko, co się da! Po co narażać się na dodatkowe (zbędne!) koszty? Starą, ale działającą lodówkę, wystarczyło obudować, by tchnąć w nią drugie życie.
Jeśli mogę Wam coś doradzić, to to, że nie warto nakładać na samego siebie zbyt dużej presji. Wasze działania będą o niebo efektywniejsze, kiedy krok po kroku będziecie realizować swój plan. Może on zająć kilka tygodni, kilka miesięcy. Ważna jest zbroja z cierpliwości, ale i samozaparcia. Determinacja to wciąż klucz do sukcesu.
Zakupy
Mogą być super przyjemne, gdy są dobrze zaplanowane. Od dawna wiedziałam, że obok tych, które były tworzone dla nas na zamówienie, staną również te z IKEA. Od dłuższego czasu mówiłam o tym, że bez względu na to, czy IKEA podejmie z nami współpracę, czy nie, ich produkty i tak zagoszczą w sklepie i pracowni. Uwielbiamy ten design, a co do ich funkcjonalności, chyba nie trzeba nikogo przekonywać. To właśnie dzięki niej udało nam się stworzyć kilka projektów DIY, którymi podzielimy się z Wami niebawem. Stay tuned!
Malowanie
Większość ścian naszych wnętrz jest śnieżnobiała. Wybór producenta farb był więc bezsprzeczny. Dodatkowo, ciemna, leśna zieleń, królująca na jednej ze ścian sklepu, została przygotowana dla nas przez Śnieżkę na zamówienie. Do tego trochę szarego w różnych odcieniach, nieco czerni na detale (m.in. rury, framugi, drzwi) i voilà! Efekt nas zachwycił.
To wciąż nie koniec naszej przeprowadzkowej historii. Mam nadzieję, że tylko rozbudziłam Wasze apetyty na więcej i z chęcią poczytacie o tym, czym pragnę się jeszcze z Wami podzielić.
Dziękuję absolutnie wszystkim za ciepłe słowa i aprobatę pod ostatnim postem, wpisem na Facebooku oraz Instagramie. To daje potężną dawkę motywacji do działania!
Dziękujemy!
It really did happen… We’re finally opening the door of FOR.REST! There are still a few things left waiting to get completed, but I believe I can already invite you all to visit me. Warsaw, Nabielaka Street 8/10 in the GREEN part of Mokotow district. Please, remember the address and share the information with your family and friends! We’re waiting for you Monday to Friday from 10:00AM to 6:00PM, and Saturday from 10:00AM to 4:00PM.
And now it’s time to continue our story.
Collecting the inspirations
Inspiring trip to Amsterdam before starting any renovation actions was the best thing I could ever ask for. I’ve spent three adventurous days and filled my head with bunch of ideas and good thoughts. During my visit in one of the oldest botanic gardens in the world Hortus Botanicus Amsterdam I could see (and smell!) very old conifers which made me start wanting to take their smell to my store.
At Rijksmuseum, beside the breathtaking permanent exhibition, I could see a temporary exhibition of porcelain and ceramics. Isn’t it a perfect coincidence? Koffie, Ja, Broer & Zus, SLA, HAY, &OtherStories or Sukhs Amsterdam were simply must-visits too, right? I tried to note or remember every single detail that caught my attention.
After coming back to Poland I decided to create a FOR.REST’s moodboard. What about Pinterest? Perfect! Here’s a link for you to check it out: https://pl.pinterest.com/forrestdesign/workshop/
MAIN ROOM – All green everything. White walls, plywood furnitures, industrial stone floor, bottle green wall, hanging plants, ivy twiling up the steel bars and a big table for the whole FOR.REST Team, and a shelf hanging over it.
KITCHEN – Kitchen must be a pleasant place. You feel comfortable, when it’s bright and clean. As I’ve already mentioned on my Instagram, all of the kitchen walls were pink coloured. I decided to cover this weird pink shade with a white paint. Today I’m really glad about my decision, what does not mean I had been so sure of it before. The miracle – we managed to cover the pink successfully! Only after we had overcome the pink explosion, did we lay tiles with black fugue on one of the four walls there.
BATHROOM – We had to get rid of slightly more than just pink walls. Which is why the loathsome washbasin got changed as soon as possible, and a ridiculous colour of the tiles replaced with nice bottle green one.
WORKSHOP – I would like to see high bookstands, functional table for packaging your orders, and most importantly: a stove – as big as FOR.REST gets.
Vision vs. budget
Ideas are just ideas. Rate the situation objectively and then commence any activities. Not backwards. Self-awareness is essential. I had to learn about my abilities first – what I was going to be r e a l l y able to do. I always try to clear out the emotions to not make any hasty moves. Emotions are not good advisers, are they? I have established amount of money which I’m going to dispose of. I’ve set up 30.000PLN. This was my restriction and I promised myself not to cross the borders.
Painting
Most of the walls of our interior are snow-white, so selecting a perfect producer of paint was obvious. (Editor’s note: Śnieżka means Snow White in Polish). Furthermore, our lovely bottle green colour was prepared by Śnieżka for us for a special order. Additionally, a little bit of grey in a number of shades, black for some details (like: pipes, tubes, jambs, door) and voilà! The final result made us go speechless.
That’s not the end of our moving-out story. Hopefully, I’ve only given you some desire for more and you’ re going to look forward to hear from me. There’s still a lot I’d love to share with you, guys.
Massive THANK YOU to all of the loveliest people ever for unabated support under my last blog, Facebook and Instagram post. It makes me feel SO motivated!